Jak sobie radzić z przyjmowaniem i wyrażaniem komplementów

Adriana Klos
Autor: Adriana Klos

Miłe uwagi, pochwały często wprawiają nas w zakłopotanie. Wynika to z tego, że człowiek czuje się zagrożony i nie w porządku, akceptując pozytywny obraz własnej osoby – wyjaśnia psycholog i psychoterapeuta, Adriana Klos.

– Dlaczego wiele osób nie wie, jak reagować na komplementy?

– Kłopoty z przyjmowaniem komplementów, i w ogóle z wyrażaniem uczuć pozytywnych, wynikają z doświadczenia człowieka, z jego historii, z przeszłości. Najprawdopodobniej dziecko miało do czynienia z rodzicami lub chociaż jednym rodzicem, który nie potrafił wyrażać uczuć, nie mówił dziecku dobrych rzeczy. Między sobą rodzice również nie wymieniali dobrych słów i nie przyznawali się głośno do własnych uczuć, dziecko nie mogło więc uczyć się wzoru dobrej relacji. W ten sposób, poprzez kontakt  z taką osobą, człowiek uczy się od niej „niewyrażania uczuć”.

– Często komplementy i pochwały krępują ludzi, a nawet złoszczą. Nie wiedzą, jak się w takiej sytuacji zachować.

– Dzieje się tak dlatego, bo nie są przyzwyczajeni do wyrażania i przyjmowania oceny pozytywnej czy ciepłych uczuć. Gdy sami słyszą pochwały i komplementy, myślą sobie np. „ po co mi to mówi, pewnie to nieprawda, tylko chce być miła, to jakieś nienaturalne, krępujące, a może ona czegoś chce ode mnie, ma jakąś sprawę i zaraz się okaże, o co jej właściwie chodzi ”.

Wiele chwalonych osób nie dopuszcza więc do przyjęcia pochwały. Po pierwsze – zaprzeczają (przykład: „Dobra ta zupa” – „Ależ skąd, zupełnie mi nie wyszła!”). Po drugie  – obniżają wartość swego sukcesu, obniżają wartość swojej osoby („E tam, moja matka to dopiero pyszności potrafi ugotować!”). Po trzecie – obniżają swoją wartość („Gotować może potrafię, ale za to ubieram się jak ostatnia gapa”).

Taka postawa to postawa nieasertywna. Kłopoty wynikają z tego, że człowiek czuje się zagrożony i nie w porządku, akceptując pozytywny obraz własnej osoby. Nie do końca wierzy w swój sukces; boi się zazdrości, fałszu, braku akceptacji i odrzucenia.

– Taka postawa działa też zapewne w drugą stronę: po co mam mówić innym miłe rzeczy?

– Tego typu osoby zwykle myślą „po co to mówić, że ją lubię, przecież ona sama to wie, już raz to powiedziałem, po co powtarzać; to delikatna sprawa, lepiej nie zapeszać; to zobowiązuje, jeszcze sobie za dużo pomyśli; w głowie jej się przewróci”.

Te wszystkie myśli to są tak naprawdę argumenty chroniące człowieka przed prawdziwym wyrażaniem siebie.

– Jaka jest więc najzdrowsza reakcja?

Tak naprawdę na komplement są tylko dwie możliwe odpowiedzi: „tak, to prawda, ja też tak o sobie myślę” – gdy zgadzamy się z pochwałą lub „nie, ja tego tak nie widzę” – gdy się nie zgadzamy. Nie musimy się tłumaczyć, krygować, umniejszać swojej osoby, odwracać uwagę od siebie czy się wstydzić.

Asertywna postawa „jestem w porządku” polega na tym, że mogę się zgodzić zarówno z krytyką jak i z pochwałami i komplementami.  Zgadzam się, że niektóre moje działania mogą się komuś nie podobać. Ale zgadzam się też, gdy ktoś chwali moje mocne strony, bo wiem, że mam prawo je mieć i nie muszę się ich wstydzić.

Rozmowa z Adrianą Klos na temat komplementów, ukazała się w portalu zwierciadło.pl

Facebooktwitterlinkedinmail